środa, 27 listopada 2013

Moim życiem, cieniem, snem.


Czasem otwierając oczy, czuję że już byliśmy,
Byłeś mną, ja byłam tobą

Krążyliśmy z wiatrem ponad światem.

Wciąż wracamy, znikamy, wracamy,
By na nowo odnaleźć swoje spojrzenie
Czasem jednak... odnalezieni w nieskończoności nie powinniśmy otwierać oczu
Więc zasypiamy
W oczekiwaniu na przebudzenie w którym dana nam będzie...
Miłość

Gasną światła
Moja twarz w Twoich dłoniach tonie we łzach
Mówisz spójrz jak ten ptak wznosi się nawet gdy sił mu brak
Rozkłada skrzydła
Bo wie
Razem z nim, wzniesie się cały świat
Jesteś wszystkim tym czego chcesz
Więc... czego chcesz?

Modle się każdego dnia aby czuć,
By czuć twoją miłość i smak

Każdy ruch naszych ciał
Jest wszechświatem barw
Każda łza siłą, która rośnie w nas
Jesteś moim sanktuarium,
Moim życiem, cieniem, snem
Modlitwą i nocą i dniem
Wszystkim tym czego chcę
Czego nigdy w tym życiu nie będę już...
Mieć!

Ty i ja
Sanktuarium duszy i ciał
Ty i ja
Sanktuarium nocy i dnia
Ty i ja
Sanktuarium dobra i zła
Ty i ja, i ja...
Ty i ja

Ja - tobą naznaczona
Gwiezdny sznur wieloznacznych ról
A we śnie znowu tulę cię

"Czego nigdy w tym życiu nie będę już... mieć!" - nie skończyło się- wciąż mam, mieć będę. W kolejnym minie trochę czasu aż znajdę Cię znów. Błagam tylko, nie kolejne 25 lat. Jeśli - nie takie.




wtorek, 26 listopada 2013

!!!

Kurwa, żyję w absurdalnym świecie który mnie otacza i nienawidzę 8h dziennie pustego domu! Nienawidzę! 
KURWA - NIENAWIDZĘ!




wtorek, 19 listopada 2013

ałć

Wzrost ciśnienia śródczaszkowego jest bardzo niebezpieczny, gdyż gromadząca się krew uciska mózg. Mózg otoczony jest kośćmi czaszki, może jedynie przemieścić się w bok lub w dół, w kierunku rdzenia kręgowego. Jeśli jednak do tego dojdzie – mówi się o wgłobieniu – następuje zatrzymanie oddechu, zaburzeń krążenia i zgon chorego.




piątek, 1 listopada 2013

stary, stary..

"Posłanie dla nadwrażliwych"

Bądźcie pozdrowieni nadwrażliwi
Za waszą czułość w nieczułości świata,
Za niepewność wśród jego pewności.
Za to, że odczuwacie innych tak,
Jak siebie samych,
Zarażając się każdym bólem.
Za lęk przed światem, jego ślepą pewnością,
Która nie ma dna.
Za potrzebę oczyszczania rąk
Z niewidzialnego nawet brudu ziemi.
Bądźcie pozdrowieni...

Bądźcie pozdrowieni nadwrażliwi
Za wasz lęk przed absurdem istnienia
I delikatność niemówienia innym tego,
Co w nich widzicie,
Za niezdarność w rzeczach zwykłych
I umiejętność obcowania z niezwykłością.
Za realizm transcendentalny
I brak realizmu życiowego,
Za nieprzystosowanie do tego, co jest,
A przystosowanie do tego, co być powinno.
Za to, co nieskończone, nieznane, niewypowiedziane, ukryte w was
Bądźcie pozdrowieni!

Bądźcie pozdrowieni nadwrażliwi
Za waszą twórczość i ekstazę,
Za wasze zachłanne przyjaźnie, miłości i lęk,
Że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami.

Bądźcie pozdrowieni
Za wasze uzdolnienia - nigdy nie wykorzystane -
(niedocenianie waszej wielkości nie pozwoli
poznać wielkości tych, co przyjdą po was),
Za to, że chcą was zmienić, zamiast naśladować,
Że jesteście leczeni, zamiast leczyć świat,
Za waszą boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę.
Za niezwykłość i samotność waszych dróg.
Bądźcie pozdrowieni nadwrażliwi!


Prof. Kazimierz Dąbrowski